Ubita Ziemia

W znacznej odległości od obozu Wynaturzeń znajduje się płaski teren zwany ubitą ziemią. To miejsce przeznaczone jest na pojedynki mechów, bądź też standardowe szkolenia w ich obsłudze. Nie ma tu niczego co stanowiłoby przeszkodę w oddaniu się całkowitej destrukcji, toteż nie potrzeba się hamować.
Walka w miejscu innym niż to jest surowo karana.

Rzadko zdarza się żeby Kaiser wyściubił nos ze swojej maszyny, ale są miejsca gdzie nawet on chodzi piechotą. Wyszedł ze swojego namiotu i klucząc nieco po obozowisku dotarł na najbardziej wysunięty kraniec obozu, na pole pojedynkowe, ubitą ziemię.
Słońce piekło niemiłosiernie, lecz Kaiser szczęśliwie był przystosowany do upałów. W końcu nosił na sobie klapki, luźne spodnie i jedynie pelerynę. W dodatku jego oczy nie widziały kolorów, nie były tak wrażliwe na światło, chociaż to była jedyna ich zaleta. Ezekiel zwrócił się w kierunku ogromnej skałki przypominającej nieco Putina, do połowy zakopanej w ziemi. Podobieństwo było uderzające, może to fragment pomnika wielkiego dobrodzieja narodu? Jebał go pies, narazie Deadwalker miał ważniejsze sprawy na głowie.
Podszedł do tej skałki i oczywiście po wyciągnięciu interesu odcedził kartofelki na czoło ukochanego wodza.


@edit: SKOŃCZ KP DO CHUJA PANA XD


Kiedy już wydalił mocz z organizmu, postanowił wrócić do swojej kwatery.

z/t