★Epic Challange★
Would you like to react to this message? Create an account in a few clicks or log in to continue.

Generał wkracza na salony

2 posters

Go down

Generał wkracza na salony Empty Generał wkracza na salony

Post  Martin 2012-07-14, 21:42

Imię i Nazwisko:
Lawrence Craft
Pseudonim:
Zawsze przedstawiał się jako Martin i tak jakoś wyszło, że wszyscy pozapominali jego prawdziwego imienia
Wiek:
Koło 15
Rasa:
Wynaturzenie
Organizacja:
ANAL
Ranga:
Generał

Wygląd zewnętrzny:
Martin jest wysokim, bo mierzącym aż sto osiemdziesiąt pięć centrymetrów niebieskowłosy mężczyzną. Jest on wynaturzeniem przystojnym, to trzeba mu przyznać. Jak już pisałem, cechuje go niecodzienny kolor włosów. Jasnoniebieskie owłosienie zostało starannie przystrzyżone w coś na wzór "artysytcznego nieładu", grzywka lekko opada na jego twarz. No właśnie, twarz... dosyć krótka, kanciasta... nie ma co tu opisywać. Ot, czoło zakryte przez dziwnie przycięte włosy, całkiem spore, bardzo jasne niebieskie oczy które zdają się być puste, mocno zarysowane brwi, niewielki nos. Całe jego lico zawsze jest wykrzywione w grymasie niezadowolenia, co sprawia mu czasami pewne nieprzyjemności. Niżej... Martin jest nieźle zbudowaną istotą, na jego siedemdziesięciopięcio kilogramowym cielsku można ujrzeć coś więcej niż sam zarys mięśni, "zakryty" jednak paroma bliznami po cięciach i strzałach jeszcze z czasów gdy był zwykłym żołnierzem. Sylwetka jego jest taka jak u typowego mężczyzny mającego koło dwudziestu kilku lat. Martin. Ubiera się dosyć specyficznie. Jest to coś czego na pewno nie da się nazwać mundurem. Na swoje nogi zakłada długie, czarne jak noc buty ze skóry sięgające samych kolan, dziwną rzeczą są jednak jego spodnie. Niby zwyczajne, niebieskie z lewą stroną czerwoną jasną i białymi zdobieniami. Spodnie te są strasznie wysokie, całkiem zapięte spokojnie zakrywałyby cały brzuch Lawrenca lecz temu niezbyt pasowało coś takiego więc po prostu nie zapina ich co musi przypłacić noszeniem paska w którego rolę wcielił się kawałek białego materiału z przypiętą srebrną broszką w kształcie czaski. Co jednak robi z dolną częścią garderoby bliżej butów? Normalny człowiek po prostu wsadziłby w nie nogawki, ale nie on. Martin musi podwinąć je sobie pod samo kolano z tylko jemu wiadomego powodu. Kolejną dziwną rzeczą jest to iż obwiązuje swój brzuch bandażem lub jakimś materiałem jakby po prostu nie mógł zapiąć tych cholernych spod... ale wracając do rzeczy. Na tors nie zakłada nic, narzuca na siebie tylko (a może "aż") ciężki płaszcz do ziemi z wysokim, składanym kołnierzem. Element ten jest oczywiście zrobiony tak samo jak spodnie, czyli niebiesko-czerwony z białymi elementami. Dziwną rzeczą może być jednak to, iż na plecach posiada symbol kaisera za który też dostawał wiele bur jednak i tak nie zamierza usunąć tego elementu ze swojego stroju. Jest jeszcze jedna rzecz która cechuje tą specyficzną postać. Jego defektem jest to, iż jego prawe oko jest mocno wyczulone na światło. Kiedy jest odkryte to sprawia mu okropny ból, dlatego przykrywa je czymś. Czasami owija kawałek głowy bandażem, czasem założy opaskę na oko a z rzadka nawet pomarańczowe gogle w których to prawe szkło zostało mocno przyciemnione.

Charakter:
Martin nie należy do tych przyjemnych osób, oj nie. Jest to raczejz zbiór tych negatywnych cech. Po pierwsze i chyba najważniejsze, jest to samotnik. Co z tego że panuje nad całym lotnictwem i ufają mu tysiące istot? On i tak komuś innemu nie zaufa. Jego mottem jest "Umiesz liczyć? Licz na siebie". Na dodatek jest to opryskliwy, nieprzyjemny i małomówny człowiek, po prostu cham. Po co komuś podziękować? Lepiej po prosty prychnąć na niego i iść dalej! Nigdy się nie poddaje, dąży do swojego celu za wszelką cenę, ale jakiż to cel może być? No cóż, Martin jest rasistą, uważa inneg rasy za o wiele gorsze od wynaturzeń. O ile jeszcze zwierzoludzi jeszcze toleruje to ludzi po prostu nienawidzi. Uważa, że jedyną skuteczną metodą jest podbicie ich i zrobienie z nich niewolników, którzy będę pracować na swych panów. Niestety jego ideały nie zgadzają się z ideałami jego rasy, co niezbyt mu się podoba. Lawrence jest człowiekiem dziwnym. Jego ruchy ograniczone są do minimum, mowa jest lakoniczna. Stara się sprawiać wrażenie bytu nie do ruszenia, tak na prawdę jednak boi się pewnej rzeczy, którą jest... zakopanie żywcem. Oj tak, obudzenie się w zamkniętym pudle pod ziemią to ta sytuacja gdy Martin traci swoją zimną krew. Osobnik wbrew pozorom nie jest zbyt chętny do wszelkich walk, robi to tylko w ostateczności. W jego głowie kłębią się dziwne myśli... choćby ta nienawiść do ludzi, nawet nie wie dlaczego ją czuje. Mimo tych wszystkich wad, są w nim jakieś zalety. Choćby to, że dotrzymuje danego słowa czy ma rozkazy swojego szefa jako priorytet o ile nie "walczą" one zbytnio z jego ideałami, w przeciwnym razie zdarza mu się nawet pokłócić z samym kaiserem! Jest osobą dziwną, jednak wartą poznania. Poznanie świata jego oczami może być ciekawym doświadczeniem.

Umiejętności:

  • Czytanie, pisanie, wykonywanie obliczeń
  • Walka wręcz
  • Umie w stopniu zaawansowanym korzystać z wszelakich broni dystansowych krótkich i długich
  • Pilotowanie mechów
Cechy:

  • Sokole Oko
    Wyśmienity wzrok sprzydaje się szczególnie strzelcom, ale któż nie chciałby mieć takich zdolności percepcji jak oni? Widzą swój cel dokładnie nawet z wielu metrów.
  • Wyśmienity Refleks
    Zdolność potrzebna zarówno przy obronie jak i przy ataku. Szczególnie jeśli pilotuje się kilkutonową maszynę zniszczenia.
  • Zimna Krew
    Umiejętność bycia spokojnym i myślenia logicznie w praktycznie każdej sytuacji. Oj każdy by tak chciał.

Słabości:
  • Słaby Węch
    Często okazuje się zaletą, na przykład w czasie podróży zatłoczonym środkiem transportu... Jednakże wyniuchanie silnego zapachu spirytusu to szczyt Twoich możliwości
  • Powolność
    Powolniacy statystycznie są najczęściej ginącym typem żołnierzy wśród rekrutów. Na front raczej nie nadają się przez swoją niską ruchliwość, chyba że walczą z mechów.
  • Lęk
    Boisz się czegoś naprawdę mocno? Tak, zakopania żywcem.

Broń/Mech:


Historia:
Martin urodził się w jednej z bogatszych rodzin o dosyć krótkiej acz ciekawej historii wojskowej. Każdy żołnierz spod nazwiska Craft należał do lotnictwa. Rodzina ta miała pewną cechę po której łatwo był ją poznać. Niebieskie włosy i zawsze jakaś wada wzroku. Tak samo było z Lawrencem. Co do niego... zawsze bawił się sam. Stronił od innych dzieci czy rodzeństwa. Był osobą aspołeczną i typowym chamem. Trafił do wojska w wieku lat raptem sześciu. Jego kariera wojskowa była czymś naprawdę krótkim. Trwała raptem dziewięć lat. Tak jak każdy zaczynał jako zwykły żołnierz. Szybko jednak piął się po militarnej drabinie. Od zwykłego snajpera do kapitana i tak dalej... co ciekawe, swojego własnego mecha dostał dopiero po roku służby. Była to maszyna wzorowana na tych z ORALu. Dopiero teraz Martin mógł dołączyć do lotnictwa i tutaj skończyła się jego kariera snajperska. Jak zwykle starał się być najlepszy we wszystkim co robił. Co dziwne, znalazł nawet przyjaciela. Może niebieskowłosy nigdy by o tym nie powiedział, ale lubił tego garbatego dziwaka który postanowił się do niego przyczepić. Ich relacja pewnie rozwijałaby się jeszcze długo, lecz garbatemu się umarło. Był to kolejny patrol. Nagle zaatakował PEPL. Jeden strzał uszkodził skrzydło martinowego mecha. Jego przyjaciel nie walczył, rzucił się ku spadającemu niebieskowłosemu. Gdy go ratował sam został trafiony. Lawrence cierpiał, starał się tego nie pokazywać, ale po prostu cierpiał. Jego maszyna została zmodyfikowana. Usunięto skrzydła i zamiast nich wstawiono o wiele poręczniejsze silniki w nogach, które dodatkowo opancerzono. Na prośbę właściciela, resztę robota naprawiono fragmentami mecha jego... bratniej duszy? Nie było czasu na rozpaczanie. Trzeba było ciężko pracować dla armii. I tak wyglądało. Martin stał się małą legenedą. Najmłodszy generał, z nikim nie rozmawiający, zawsze łypiący na ciebie swoim srogim spojrzeniem i trzymający przy sobie swoją broń z czasów bycia snajperem.

Informacje dodatkowe:
Raczej nie ma nic ciekawego co można powiedzieć od Martinie...
Ekwipunek:
A co może być? Ubrania, laserowy karabin snajperski strzelający seriami po trzy strzały... no i tyle, no... w sumie to jeszcze metr bandaża i gogle w kieszeni.
Martin
Martin
Wieprzokret od reklamy

Liczba postów : 57
Join date : 2012-07-12

Back to top Go down

Generał wkracza na salony Empty Re: Generał wkracza na salony

Post  Administrator 2012-07-20, 10:09

Akceptuję.
Administrator
Administrator
Główny Administrator

Liczba postów : 162
Join date : 2012-07-11

https://epic-challange.forumpolish.com

Back to top Go down

Back to top


 
Permissions in this forum:
You cannot reply to topics in this forum